Dzień 1. Mezowo wita, zamek w Łapalicach zdobyty
Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 Kategoria między 30km a 50km
Km: | 39.64 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:48 | km/h: | 14.16 |
Pr. maks.: | 38.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Expert X-pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy tak duży wyjazd rowerowy. Miejsce do rowerownia w sam raz dla osób lubiących zmęczyć się, ale nie wykończyć. Miejsce tymczasowego zamieszkania, domek Ducha :) w Mezowie.
Do Mezowa dojechaliśmy szynobusem koloru żółtego w ekipie ja, Duch i piojan. Wysiedliśmy w Borkowie, do Mezowa było już tylko parę kilometrów.


Po wypiciu herbaty i prawdopodobnie przekąszeniu czegoś, wyznaczyliśmy pierwsza wycieczkę. Cel zamek w Łapalicach. Teoretycznie budowa zamku rozpoczęła w roku 1979, ale do dzisiaj pozostaje on w surowym stanie.
Wyposażeni w mapę pojechaliśmy, początkowo było łatwo trasa do Kartuz znana była wszystkim. Następnie odbiliśmy na szlak leśny, dziwnym trafem prowadził przez tereny w których prowadzona była wycinka lasu. Szlak szybko zgubiliśmy i jechaliśmy na czuja. Błotne przeprawy najczulej odczul Duch, a raczej jego nowy SLX.
Po paru blotnych zanurzeniach, w końcu udało się, zamek wyłonił się, a raczej jego piekielne mury.



Powrót to domu również leśnymi drogami, ale już nie tak błotnymi. Spotkaliśmy ciekawa rodzinę, która nie wiedzieć dlaczego na nas syczała ;).

Tak zakończył się pierwszy dzień, spędzony w Mezowie i jego okolicach.
Do Mezowa dojechaliśmy szynobusem koloru żółtego w ekipie ja, Duch i piojan. Wysiedliśmy w Borkowie, do Mezowa było już tylko parę kilometrów.

Pierwsze kilometry wiejskimi drogami :)© agalu

Nawt kozioł nas przywitał© agalu
Po wypiciu herbaty i prawdopodobnie przekąszeniu czegoś, wyznaczyliśmy pierwsza wycieczkę. Cel zamek w Łapalicach. Teoretycznie budowa zamku rozpoczęła w roku 1979, ale do dzisiaj pozostaje on w surowym stanie.
Wyposażeni w mapę pojechaliśmy, początkowo było łatwo trasa do Kartuz znana była wszystkim. Następnie odbiliśmy na szlak leśny, dziwnym trafem prowadził przez tereny w których prowadzona była wycinka lasu. Szlak szybko zgubiliśmy i jechaliśmy na czuja. Błotne przeprawy najczulej odczul Duch, a raczej jego nowy SLX.
Po paru blotnych zanurzeniach, w końcu udało się, zamek wyłonił się, a raczej jego piekielne mury.

Zamek w Łapalicach© agalu

Zamek w Łapalicach© agalu

Trochę straszny ten zamek© agalu
Powrót to domu również leśnymi drogami, ale już nie tak błotnymi. Spotkaliśmy ciekawa rodzinę, która nie wiedzieć dlaczego na nas syczała ;).

Rodzinka łabędzi© agalu
Tak zakończył się pierwszy dzień, spędzony w Mezowie i jego okolicach.