Czerwonym szlakiem do Wejherowa
Sobota, 7 sierpnia 2010 Kategoria miedzy 50km a 100km
Km: | 83.63 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:39 | km/h: | 14.80 |
Pr. maks.: | 36.10 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Expert X-pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
W końcu postanowiliśmy przejechać czerwonym szlakiem do Wejherowa. Pogodynka .pl zapowiedziała, że opady deszczu maja pojawić się dopiero po 17. Umówiliśmy się na 9.15 na podwórku i udaliśmy się do miejsca gdzie szlak przecina Chwarzno. Odszukaliśmy tabliczkę z kierunkiem szlaku, w tym miejscu zaczęła się nasza przygoda z czerwonym szlakiem. Jako, że ostano dość często padało i to intensywnie, w lesie było bardzo mokro. Pierwsze parę kilometrów dały nam nieźle w kość. Po pierwsze, wszędzie było bardzo mokro i momentami mieliśmy wrażenie, że jedziemy rowerem wodnym. Cześć gdyńska szlaku wymagała naprawdę zamiłowania do podróżowania po górkach, czego mi brakuje (górki nie są moją mocna strona). Ale większość pokonałam na kołach z czego jestem bardzo zadowolona, a odcinki w których prowadziłam rower, były naprawdę ciężkie, gdzie było wiele mokrych kamieni i prawdopodobieństwo upadku na takim podjeździe jest bardzo duże, a nie mogę pozwolić sobie na jakiekolwiek siniaki ;). Mimo bardzo dużej ilości kałuż i błota szlak pokonywało się naprawdę przyjemnie. Dwa razy zgubiliśmy znaczki szlaku, ale na szczęście wróciliśmy na niego w innym miejscu. Będąc przy jeziorze Wyspowo zaczęło padać, nawet słuchać było burze, niebie było całe zaniesione. Postanowiliśmy chwile odczekać, mając nadzieje ze przestanie padać. Martwiliśmy się, że ostatnie kilometry do Wejherowa będziemy pokonywać w deszczu, a powrót do domu przejedziemy zamiast rowerami to SKM. Po 15 minutach przestało padać i udaliśmy się w dalszą podroż, ten odcinek trasy to naprawdę sama przyjemność jazdy leśnymi drogami. Szybkie zjazdy, długie proste, górki no i oczywiście trochę błota. W wejherowianie pojechaliśmy na Rynek Główny i do pobliskiego parku, zrobiliśmy parę fotek i udaliśmy się w poszukiwaniu sklepu. Po zrobieniu drobnych zakupach, postanowiliśmy wracać do domu na kolach, ale już wzdłuż głównej ulicy . Ostatecznie CZERWONY SZLAK WEJHEROWSKI ZDOBYTY.









To teraz jedziemy w dół© agalu

Nowa ozdoba :)© agalu

Mućka© agalu

Cieżko bedzie dojść do pomostu© agalu

To sie rozpadało© agalu

Mały i duży dworek© agalu

Kaczucha© agalu

Pływanie sie już znudziło© agalu

Czas do domu :)© agalu